potomek Aresa i Afrodyty ★★★ SŁOŃ: potomek mamuta ★★★ ANTEK: potomek Macieja Boryny ★★★ KREOL: potomek Hiszpana w Ameryce Pd ★★★ KÓZKA: młode capa ★★★ METYS: potomek Białych i Indian ★★★ MULAT: potomek rasy białej i czarnej ★★★ RABAN: rozgłos z capa ★★★★ irbisp: CIELAK: krowi potomek Jego żoną synowa; Wraz z żoną; Brat mamy z żoną; trendująca krzyżówki. Tajny oskarżyciel denuncjator; Młoda kura z nadwagą; Flirciarz uwodziciel; Gatunek klonu; Starorzymski kawalerzysta; Ma ją klucz montera; Dawniej sklep z tytoniem; Żona i muza rembrandta; Trzos kabza; Baśń andersena; Maria pisarka i szybowniczka; Burmistrz w Hasło krzyżówkowe „latynoski potomek Hiszpanów” w słowniku szaradzisty. W naszym leksykonie szaradzisty dla wyrażenia latynoski potomek Hiszpanów znajduje się tylko 1 definicja do krzyżówki. Definicje te podzielone zostały na 1 grupę znaczeniową. Jeżeli znasz inne definicje dla hasła „ latynoski potomek Hiszpanów ” lub potomek: Bywa z nieprawego łoża: potomek: Abas dla Posejdona i Aretuzy: potomek krzyżówka krzyżówka, szarada, hasło do krzyżówki, odpowiedzi, Źródła REGIMENTARZ Z ŻONĄ - Krzyżówka. Poniżej znaj­duje się li­sta wszys­tkich zna­lezio­nych ha­seł krzy­żów­ko­wych pa­su­ją­cych do szu­ka­nego przez Cie­bie opisu. Aby wy­szu­kać no­we ha­sła użyj wy­szu­ki­war­ki "SZU­KAJ HA­SŁA" po­ni­żej tej listy. Kwiatkowski, piosenkarz. Określenie "potomek białego i Indianki" posiada 1 hasło. Znaleziono dodatkowo 1 hasło z powiązanych określeń. Inne określenia o tym samym znaczeniu to potomek Indianki i białego, syn białej i Apacza, potomek białego mężczyzny i Indianki, potomek białej kobiety i Indianina, półkrwi Indianin, połowiczny Określenie "potomek Hiszpana w Peru" posiada 1 hasło. Znaleziono dodatkowo 1 hasło z powiązanych określeń. Inne określenia o tym samym znaczeniu to latynoski potomek Hiszpanów; potomek hiszpańskich kolonizatorów; potomek konkwistadorów w Peru; potomek kolonizatorów hiszpańskich w Ameryce Łacińskiej; potomek kolonizatorów hiszpańskich osiadły w Ameryce Łacińskiej; latynoski GAŁĄZKA LUB POTOMEK - Krzyżówka. Poniżej znaj­duje się li­sta wszys­tkich zna­lezio­nych ha­seł krzy­żów­ko­wych pa­su­ją­cych do szu­ka­nego przez Cie­bie opisu. Aby wy­szu­kać no­we ha­sła użyj wy­szu­ki­war­ki "SZU­KAJ HA­SŁA" po­ni­żej tej listy. potomek kłapoucha ★★★ SŁOŃ: potomek mamuta ★★★ ANTEK: potomek Macieja Boryny ★★★ KREOL: potomek Hiszpana w Ameryce Pd ★★★ METYS: potomek Białych i Indian ★★★ MULAT: potomek rasy białej i czarnej ★★★ CIELAK: krowi potomek ★★★ INFANT: potomek hiszpańskiego władcy ★★★ MAŁPLA: młody potomek Szukane hasło do krzyżówki: "syn z żoną" ma dokładnie 12 znaków.Dla tej definicji znaleźliśmy dokładnie 1 haseł. TzHad. Ród Piastów wywodzony od legendarnego Piasta Kołodzieja, jeśli chodzi o wiarygodne źródła pisane, otwiera książę Mieszko, urodzony ok. 930 roku. Ten sam, który w 965 roku ochrzcił się sam ze swoim dworem, a następnie wprowadził chrześcijaństwo jako religię państwową w 966 roku. Poprzez rozbicie dzielnicowe, które zafundował nam książę Bolesław III Krzywousty, jedna linia Piastów władców Polski rozdzieliła się na wiele linii Piastowie przetrwali na Śląsku. „Po mieczu” ten wielki ród, który dał Polsce 24 królów i książąt panujących, kościołowi sześciu arcybiskupów i biskupów, a Śląskowi 123 książąt, zakończył się wraz ze śmiercią księcia legnicko-brzesko-wołowskiego Jerzego Wilhelma 21 listopada 1675 roku, a ostatecznie „po kądzieli” wraz ze śmiercią księżnej Karoliny 24 grudnia 1707 roku. Krew Piastów do dzisiaj płynie w żyłach Schaffgotschów (linii cieplickiej), którzy są bezpośrednimi potomkami księżniczki piastowskiej Barbary Agnieszki, córki księcia Legnicy i Brzegu Joachima Fryderyka i Hansa Ulryka Schaffgotscha wolnego pana stanowego Żmigrodu, wolnego pana (z wszystkimi prawami śląskich książąt cesarstwa) na zamkach Chojnik i Gryf, na Kowarach i Prusicach, cesarskiego generała kawalerii – opowiada Stanisław Firszt, dyrektor Muzeum Przyrodniczego w Jeleniej Górze. Wśród królów i książąt piastowskich, którzy władali Polską zauważyć można powtarzające się często te same imiona. Od Mieszka I do Kazimierza Wielkiego było: pięciu Bolesławów, czterech Władysławów, po trzech Mieszków i Kazimierzy, dwóch Leszków i po jednym Konradzie i Przemyśle. Aby odróżnić władców o tym samym imieniu, po prostu ich numerowano, np. Mieszko I, Mieszko II itd., lub dodawano im przydomki, np. Kazimierz Odnowiciel, Kazimierz Sprawiedliwy, Kazimierz Wielki itp. (w tym przypadku często rezygnowano z numeracji, bo i tak było wiadomo, o którego Kazimierza chodzi). - Imiona władców były dziedziczone. Zazwyczaj ojciec, gdy urodził mu się następca tronu, nadawał mu imię swojego ojca, tj. dziadka lub ojca żony- też dziadka. „Sztafetę” tę rozpoczął Mieszko I, który powinien nazwać swojego pierworodnego Siemomysłem, ale że ów nie był władcą chrześcijańskim, nazwał go Bolesławem od imienia swojego teścia, ojca Dąbrówki, księcia Bolesława Srogiego czeskiego. I tak imię czeskiego władcy stało się najpopularniejszym imieniem piastowskich władców Polski. Bolesław I Chrobry, podtrzymując tradycję, swojego syna nazwał po ojcu Mieszko. Historia dała mu kolejny numer drugi. Mieszko miał wielu braci, których nie znamy z imienia. Nie wiadomo, dlaczego swojemu synowi nie dał imienia Bolesław po dziadku, ale Kazimierz (być może imię jednego z braci). Kazimierz, nazywany później Odnowicielem, swojego syna po dziadkach nazwał Bolesławem (był to już drugi Bolesław, któremu dodano także przydomek Śmiały). Później na zmianę pojawiali się kolejni Mieszkowie, Bolesławowie, Władysławowie, Kazimierzowie, aż do śmierci ostatniego Piasta na tronie polskim, Kazimierza Wielkiego w 1370 roku – opowiada S. Firszt. Jak już wspomniano wyżej, w związku z powtarzaniem się imion kolejnych władców, po prostu ich numerowano, a niektórym dodawano przydomki. Mówiły one więcej o samym księciu czy królu, niż który to z kolei, oddawały bowiem jego cechy charakteru, sposób bycia, a nawet podkreślały wygląd lub mówiły o jego losie. Mieliśmy więc władców: chrobrych, śmiałych, sprawiedliwych i wstydliwych, a także: krzywoustych, kędzierzawych, starych, białych (chyba w rozumieniu blondynów), laskonogich (o długich, szczupłych nogach), brodatych, czarnych (chyba w rozumieniu ciemnowłosych), łokietków (małego wzrostu) i wielkich (i tu jest dylemat – czy chodzi o wielkość w czynach, czy też o to, że był wysoki, bowiem Kazimierz Wielki, o którego chodzi, jak na owe czasy był wysokim mężczyzną o wzroście 182cm), odnowicieli, którzy byli wygnani i rządzili np. Mazowszem (Konrad Mazowiecki w odróżnieniu np. od Konrada księcia głogowskiego). Potomkowie seniora wyznaczonego przez księcia Bolesława III Krzywoustego, Władysława II Wygnańca powrócili z wygnania do ojcowizny (tylko na Śląsk bez dzielnicy senioralnej) w 1163 roku. Byli to Bolesław, Mieszko i Konrad. Ojciec nadał im imiona od wielkich przodków. Bolesławowi od imienia ojca Bolesława III Krzywoustego i pradziadka Bolesława II Śmiałego, Mieszkowi od pradziadków Mieszka I i Mieszka II, a Konradowi od Konrada III cesarza rzymskiego i króla niemieckiego, przyrodniego brata swojej żony. Bolesław Wysoki (na Śląsku z numerem jeden) miał syna, który urodził się prawdopodobnie już w Niemczech, z matki Krystyny z rodu Eversteinów. Nie wiadomo, dlaczego ojciec nadał mu imię Henryk (nie pochodzenia słowiańskiego, ale starogermańskiego, oznaczające potężnego, mocnego władcę), być może dla uczczenia cesarzy rzymskich lub kogoś o tym imieniu z rodu żony. W ten sposób imię Henryk, za sprawą Henryka I Brodatego, o którego chodzi, stało się najbardziej popularnym spośród innych imion ponad stu śląskich książąt. Wśród 123 książąt ziemi śląskiej, aż 22. miało imię Henryk, 15. Jan, 13. Konrad, 11. Wacław, 10. Bolko, po 9. Bolesław i Władysław, 7. Kazimierz, po 4. Ludwik i Mieszko, po 3. Mikołaj i Jerzy oraz po jednym Siemowit, Adam, Fryderyk, Przemko, Christian, Rupert, Rudolf i Baltazar. W związku z tym, że imiona książąt powtarzały się, numerowano jak zwykle władców, początkowo tylko Śląska, a wraz z jego rozdrabnianiem się numerowano książąt poszczególnych księstw śląskich. Wielu z nich, tak jak to wówczas (szczególnie w średniowieczu) bywało, miało przydomki. Książęta śląscy nadawali imiona synom zgodnie z ówczesnymi zwyczajami. Henryk I Brodaty swoim synom nadał imiona Henryk (być może po dziadku od strony matki) i Konrad (po bracie ojca Bolesława I Wysokiego). Henryk II, nazywany Pobożnym, swoim synom nadał imiona Bolesław (Bolesław II Łysy) po dziadku, Konrad po bracie dziadka, Henryk (Henryk III Biały) po ojcu i Władysław po pradziadku Władysławie II Wygnańcu. Bolesław II Łysy (Rogatka) swoich synów nazwał: Henryk (Henryk V Gruby) po dziadku, Bolko (Bolko I Surowy) po pradziadku Bolesławie I Wysokim i Bernard od imienia kogoś z rodziny żony – mówi dyrektor Muzeum Henryk IV synom nadał imiona: Bolesław (po dziadku), Henryk (po pradziadku) i Władysław (po pradziadku). Bolko I Surowy synom nadał imiona: Bolko (Bolko II) po pradziadku i Bernard po stryjecznym pradziadku. Tak postępowali inni i kolejni książęta śląscy. Z czasem imiona słowiańskie piastowskich książąt, w związku z ich koligacjami rodzinnymi z różnymi domami niemieckich władców, zostały zamienione na typowo niemieckie lub niemiecko brzmiące: Hans (Jan), Johann (Jan), Nikolaus (Mikołaj), Georg (Jerzy), Konrad, Friedrich (Fryderyk), Christian (Krystian), Rupert, Rudolf czy Wilhelm. Śląscy książęta miewali też, jak już wspomniano, przydomki i tak jak w przypadku książąt i królów polskich z nich to możemy dużo dowiedzieć się o tych władcach. Byli więc: brodaci, łysi, grubi, wysocy, mali, otyli, garbaci, a także: pobożni, zwariowani (o rogatej duszy), rozrzutni, surowi, prawi (Probus), wierni, szaleni i żelaźni. W księstwie oleśnickim było tylu Konradów, że nie starczyła już tylko numeracja dla ich odróżnienia, ale stosowano też rozbudowane często przydomki. Byli więc: Konrad III Stary, Konrad IV Starszy, Konrad VII Biały, Konrad VIII Młodszy, Konrad IX Czarny i Konrad X Biały Młodszy. Piastów już nie ma, ale pozostała pamięć o nich, ich imiona i przydomki, które mówią bardzo dużo o dawnych panach tej ziemi – podsumowuje Stanisław Firszt. Rocznica śmierci Józefa Wybickiego 10 marca 1822 roku jest doskonałą okazją do przypomnienia Polakom o polskim hymnie narodowym, „Mazurku Dąbrowskiego”. Napisano już o nim wiele. Różni autorzy, zarówno polscy, jak i zagraniczni, przedstawiali okoliczności powstania „Pieśni Legionów Polskich we Włoszech”, zmieniającą się historię najważniejszej polskiej pieśni patriotycznej, biogram jej autora Józefa Wybickiego, losy rękopisu. O naszym hymnie narodowym uczymy się w szkole, a następnie przekazujemy swoją wiedzę kolejnym pokoleniom Polaków. Nadal jednak nie do końca znamy wagę zagadnienia, jakim jest powstanie „Mazurka Dąbrowskiego”. Niniejszy tekst ma więc rozwiać wszelkie wątpliwości, ale także stanowić swoiste uzupełnienie elementarnej wiedzy dotyczącej polskiego hymnu narodowego każdego Polaka. Przedstawione tutaj fakty z pewnością zaskoczą niejednego patriotę. 1. Kontrowersyjny epizod w życiu Józefa Wybickiego Autor hymnu Józef Wybicki miał niezwykle burzliwy życiorys. Śmiało można by obdzielić nim przynajmniej kilka osób. Wchodząc w dorosłe życie zaangażował się czynnie w działalność Konfederacji barskiej skierowanej przeciwko królowi Stanisławowi Augustowi Poniatowskiemu oraz Rosji, jako dość ważna jej osobistość (reprezentował konfederatów jako przedstawiciel przy ambasadzie francuskiej w Wiedniu). Następnie pogodził się z królem i zaangażował w program reform państwa polskiego, a nawet stal się uczestnikiem słynnych „obiadów czwartkowych” u polskiego monarchy. Kolejnym interesującym epizodem w jego życiu była pomoc w opracowaniu i uchwaleniu Konstytucji 3 maja, a gdy wybuchła wojna polsko-rosyjska w obronie tej najważniejszej polskiej ustawy, nagle zmienił front polityczny i przystąpił do zdradzieckiej Targowicy. Wielki patriota Józef Wybicki, przyszły autor słów polskiego hymnu narodowego, przystąpił na krótko, ale jednak, wraz z królem i księdzem Hugonem Kołłątajem, do współpracujących z Rosją targowiczan. Już po miesiącu wprawdzie zrezygnował z popierania Targowicy, ale swym dziwnym działaniem, do dziś wywołuje pewne zdziwienie, zwłaszcza, gdy bierze się pod uwagę zarówno jego wcześniejsze, jak i późniejsze losy w życiu. 2. Nie tylko konstytucja, ale także polski hymn, był drugim na świecie Niemal już powszechnym jest wiedza wśród Polaków na temat powstania polskiej Konstytucji 3 Maja jako drugiej na świecie, a pierwszej w Europie. Uchwalona ona została w 1791 roku, jak sama nazwa wskazuje, 3 maja. Pierwszą konstytucją uchwaloną na świecie była konstytucja amerykańska z roku 1787. Trzecią z kolei na świecie, a drugą w Europie po polskiej, była konstytucja francuska z 1792 roku. Nie wielu jednak wie, że „Pieśń Legionów Polskich we Włoszech”, powstała w 1797 roku, jest drugim na świecie hymnem rewolucyjnym po powstałej w 1792 roku francuskiej pieśni narodowej Marsyliance. Trzecim hymnem był amerykański, powstały 17 lat później po polskiej pieśni, a więc w 1814 roku (oficjalnie uznany za hymn Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej w 1931 roku). 3. Hymn z Reggio we Włoszech, podobnie jak włoska flaga narodowa Jak sama nazwa wskazuje „Pieśń Legionów Polskich we Włoszech” narodziła się we Włoszech, w miejscowości Reggio Emilia, podczas pobytu tam Józefa Wybickiego w 1797 roku. Co ciekawe w tym samym roku i miejscu narodziła się flaga narodowa Włoch. Właśnie w 1797 roku w Reggio Emilia nastąpiło poświęcenie sztandaru. Przyjęto wtedy flagę Włoch, jako sztandar Republiki Cispadańskiej. 4. Historia potoczyła się inaczej niż w pieśni W polskim hymnie w zwrotkach i refrenie pojawia się tekst „Marsz, marsz Dąbrowski, z ziemi włoskiej do Polski” oraz „Przejdziem Wisłę, przejdziem Wartę”, gdyż Józef Wybicki sądził, że generał Jan Henryk Dąbrowski będzie wyzwalać Polskę od wschodu lub południa. Autor hymnu przypuszczał, że możliwa trasa będzie prowadziła z Włoch przez Austrię, a następnie generał przekroczy Wisłę, a po niej Wartę. Tymczasem wyzwolenie pod wodzą armii napoleońskiej potoczyło się zupełnie inaczej. Nastąpiło z zachodu, z terenów pruskich jesienią 1806 roku armia napoleońska wkroczyła na ziemie polskie. Wybicki i Dąbrowski przekroczyli wtedy najpierw Odrę, a następnie Wartę i Wisłę. 5. Polski hymn narodowy wzorem dla innych Na wzór polskiego hymnu narodowego powstawały różne pieśni patriotyczne innych narodów europejskich walczących o swą wolność oraz swobody demokratyczne. Były to pieśni: słowacka, chorwacka, serbsko-łużycka, ukraińska, węgierska. Część z tych pieśni zostało później hymnami narodowymi swoich krajów. 6. Melodia „Mazurka Dąbrowskiego” wykorzystywana do śpiewania innych pieśni „Mazurek Dąbrowskiego” był niezwykle popularny w Europie Środkowo- Wschodniej. Nie tylko na jego wzór powstawały inne pieśni, ale również śpiewano ważne utwory na melodię dzieła Józefa Wybickiego. Doskonałym przykładem takiego śpiewania była pieśń Słowaka, Samuela Tomasika pt. „Hej Slovane” uznawana za hymn wszechsłowiański śpiewany w 1848 roku na Zjeździe Wszechsłowiańskim w Pradze. 7. „Mazurek Dąbrowskiego” na gruncie niemieckim Wraz z upadkiem powstania listopadowego w poszczególnych krajach niemieckich poeci, kompozytorzy wplatali w swoje dzieła pewne motywy z polskiego hymnu narodowego pod hasłem „Noch ist Polen nicht verloren …” („Jeszcze Polska nie zginęła …”). 8. „Mazurek Dąbrowskiego” ważną pieśnią już podczas powstania listopadowego Rangę „Pieśni Legionów Polskich we Włoszech” można już dostrzec bardzo poważnie podczas Powstania Listopadowego. Wtedy właśnie śpiewano tą pieśń w bitwie pod Stoczkiem, a następnie podczas walk o Olszynkę Grochowską. Nawet kiedy powstanie upadało, z ust powstańców nie schodziła ta pieśń. Próbowali oni w ten sposób przypomnieć o narodzie polskim, pocieszyć go, wyrazić życzenie, że Polska odzyska kiedyś niepodległość i powróci na mapy świata. Miało to miejsce 5 października 1831 roku. „Jeszcze Polska nie zginęła” zostało zagrane przez trębaczy wojska polskiego pod wodzą generała Macieja Rybińskiego, kiedy podległe mu oddziały składały broń przed wojskami pruskimi w Górznie, niedaleko Brodnicy. 9. „Mazurek Dąbrowskiego” grany na konferencji założycielskiej ONZ „Mazurek Dąbrowskiego” był nie tylko hymnem Polski, ale także znakiem rozpoznawczym, przypominającym o naszej ojczyźnie. Doszło do takiej sytuacji 25 kwietnia 1945 roku, gdy w amerykańskim San Francisco powoływano Organizację Narodów Zjednoczonych. Utworzenia ONZ dokonało w sumie 51 państw, chociaż na samej konferencji zabrakło delegacji z Polski. Nie przybyli na ten międzynarodowy szczyt ani przedstawiciele rządu warszawskiego (komunistyczny), ani rządu na uchodźstwie (londyński). Obecny na konferencji wybitny kompozytor polskiego pochodzenia Artur Rubinstein z Łodzi, zasiadł wtedy spontanicznie do fortepianu i zagrał właśnie hymn Polski, przypominając tym samym wszystkim zebranym o niepodległej Polsce, mimo, iż niereprezentowanej na założycielskiej konferencji ONZ lub nawet, jeśli pod kontrolą Józefa Stalina i wojska sowieckiego. 10. Tajemnicze losy manuskryptu … Pomimo, iż „Mazurek Dąbrowskiego” jest polskim hymnem narodowym i ma ogromną wartość dla naszego państwa, nie mamy żadnej wiedzy na temat tego, gdzie aktualnie przebywa rękopis, na którym Wybicki stworzył ów pieśń, podobnie, jak nie znamy jego losów od II wojny światowej. Dokument był przez lata w posiadaniu rodziny Wybickich. W 1942 roku ostatni potomek autora, dr medycyny Johann von Rożnowsky, pokazywał manuskrypt Stanisławowi Hadynie. Miało to miejsce w schronie podziemnym w Berlinie podczas bombardowania miasta przez lotnictwo alianckie. Wraz ze swoją żoną, bułgarskiego pochodzenia, Rożnowsky popełnił 7 czerwca 1944 roku samobójstwo. Od tamtej pory dokument zaginął i nikt nie wiedział, co się z nim stało. Władze polskie na próżno starały się odzyskać utracone dokumenty, próbowano poznać losy „Mazurka”. Apel w tej sprawie wystosował legendarny kurier AK Jan Nowak-Jeziorański podczas audycji „Radia Wolna Europa” w 1970 roku. Powtórzono ten apel 20 lat później, 29 kwietnia 1990 roku. Tym razem spotkał się on z reakcją. Na apel odpowiedziała córka Rożnowskich, która poinformowała dopytującego się o losy manuskryptu Nowaka-Jeziorańskiego, iż jej ojciec przed śmiercią zdeponował rękopis w Banku Rzeszy zanim jego willa, w której mieszkał w Berlinie, została zbombardowana. Dzięki tej sensacyjnej informacji ustalono, iż najprawdopodobniej dokument z „Pieśnią Legionów Polskich we Włoszech” trafił w ręce czerwonoarmistów a wraz z nimi do ZSRR, gdzie być może został ulokowany w jakimś archiwum lub bibliotece. Opracowała: Katarzyna Kraczoń Władysław Sitkowski urodził się 14 marca 1928 roku w Stasinie na Wołyniu. Jako rodzina legionisty Legionów Piłsudskiego Sitkowscy niemal w pierwszym transporcie w lutym 1940 roku zostali wywiezieni na Syberię. Po przeszło pięcioletniej katordze, już bez ojca (zaginął w łagrze) wrócił wraz z mamą i braćmi do Polski. Uczył się w zakładzie rzemieślniczym w Gdańsku, tam też wstąpił do młodzieżowej organizacji konspiracyjnej „Syrena”. Na skutek dekonspiracji został aresztowany przez gdańskie UB. Po wyjściu z więzienia i odbyciu służby wojskowej powrócił do Zamościa. W 1968 roku zamieszkał na stałe wraz z żoną i trzema synami w Zwierzyńcu. Na emeryturę odszedł jako pracownik zwierzynieckiego browaru. Zadebiutował w 1970 roku na łamach lubelskiej „Kameny”. Tematyka jego utworów jest bardzo różnorodna, pisał on bowiem o urokach Ziemi Zamojskiej, pięknie pól i przyrody w różnych porach roku, o pracy na roli i zwyczajach ludowych. W swoim bogatym dorobku pisarskim często powracał do bohaterskiej przeszłości i martyrologii Zamojszczyzny. W jego lirykach znaleźć można również wiele refleksji i zadumy nad ludzkim losem. Władysław Sitkowski tworzył także utwory innego typu – teksty satyryczne i fraszki, a także utwory dla dzieci. Jego utwory były publikowane w wielu wydawnictwach zbiorowych i tomikach autorskich. Ukazywały się także w prasie, w „Zielonym Sztandarze”, „Chłopskiej Drodze”, „Naszej Wsi”, „Gospodyni”, „Rolniku Polskim”, „Sztandarze Ludu”, „Kurierze Lubelskim”, „Tygodniku Zamojskim”, „Przyjaciółce”, „Biuletynie Informacyjnym STL” i w „Zamojskim Kwartalniku Kulturalnym”. Poeta prezentował swoje wiersze w audycjach radiowych (Warszawa, Lublin), w TVP oraz w prasie Polonii Kanadyjskiej. Władysław Sitkowski był aktywnym działaczem społecznym. Od 1971 roku należał do Stowarzyszenia Twórców Ludowych, w którym pełnił różne funkcje: w 1975 roku był współzałożycielem i prezesem Oddziału Zamojskiego STL, a w latach 1992–1993 prezesem. Zarządu Głównego STL. Dał się również poznać jako inicjator i współorganizator wielu imprez regionalnych, np. konkursów na palmę i pisanki ludowe oraz wielkanocnych kiermaszy sztuki ludowej w Zamościu. Był członkiem Rady Redakcyjnej Kwartalnika „Twórczość Ludowa” i Redakcji Biblioteki STL „Dziedzictwo”. Pisał także artykuły popularyzujące sztukę ludową i sylwetki zamojskich twórców. Laureat wielu konkursów poetyckich. Za swoją działalność i pracę twórczą został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Złotym Krzyżem Zasługi oraz odznaką „Zasłużony działasz kultury”. W 1998 roku otrzymał Nagrodę im. Oskara Kolberga. Żegnamy ikonę naszego Stowarzyszenia, wielkiego miłośnika twórczości ludowej i niezapomnianego przyjaciela. Pamięć o Nim będzie trwać w strofach, które po sobie pozostawił… Chłopski testament Zostawiam wam moją gniazdowiznę, którą sam Stwórca dał mi w dzierżawę; pług zabieram z sobą, bom ostrzem jego pióra wypisał testament w wieczystej księdze ziemi. Bronę zawieszam pod zmurszałą strzechą, byście czasem spojrzeli, ile kolców cierniowych miała, lecz ziemi nie raniła; cóż zasiew bez niej… Cep na bancie zostawię, z nim to przecież na klepisku zimowałem w oberku karnawałowym, by ziarno od plewy oddzielić. Dźwięk stalowej kosy w wieczność z sobą zabiorę i tam złożę u stóp mego Pana, niech żniwnym echem w niebiosach rozbrzmiewa. Tu jeszcze zostawiam garniec słonego potu z nektarem ziół polnych, żebyście posmakowali, czym ziemia pachnie. z tomu: Zapomniane paciorki babuni Twoja ziemia Twoja ziemia Panie Boże Najpiękniejsza pośród stworzeń, Tylko dziadek, wierny sługa, Już nie może trzymać pługa. Czasem kur proroczo pieje – Panie Boże, źle się dzieje, Gniazdo chaty spopielało, Choć pokoleń pięć wydało. Smutek błąka się w rozstaju, Słowik zamarł, cisza w gaju, Więc do Ciebie wnoszą Panie, Niech się wola Twoja stanie. By te prochy ziemi świętej Były życiem znów poczęte, By się w kłosach uśmiech rodził I jutrzenką wschodził. z tomu: Gdzie pył chlebowy słońca sięga. Motyw „małej ojczyzny” w poezji ludowej ziemi lubelskiej * Zdjęcie na górze: Władysław Sitkowski, fot. Archiwum STL